czwartek, 17 lipca 2014

Przebudziła się wtulona w swojego szefa. Podobało jej się, gdy jego silne ramiona ją obejmowały, czuła się wtedy wyjątkowo bezpiecznie, jednak wiedziała, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Chcąc przesunąć się na swoją część łóżka podniosła delikatnie jego rękę, aby go nie obudzić, lecz jej się to nie udało. Gdy tylko uniosła jego ramię mężczyzna się obudził. 
- Chyba nie udało nam się uleżeć na swoich stronach łóżka - powiedziała na rozluźnienie myśląc, że Josh będzie na nią zły
- Wygląda na to, że za bardzo się przyciągamy - odpowiedział zestresowany sytuacją.
- Myślę, że nie powinniśmy spać razem, zwłaszcza, że nie jesteśmy całkowicie trzeźwi. - dodała Leire odwracając się od szefa i próbując wstać z łóżka. Wtedy mężczyzna złapał ją za rękę i powiedział:
- Co z tego, że nie jesteśmy trzeźwi, jakbyśmy byli byłoby to samo. - po czym przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Josh, proszę - mężczyzna przerwał jej wypowiedz pocałunkiem
- Leire, podobasz mi się i to bardzo. Jesteś inna, piękna, szczera i inteligentna, może bywasz chamska i wybuchowa, ale to sprawia, że jesteś jeszcze bardziej interesująca. 
Po tych słowach Josh pocałował dziewczynę ponownie, a ona odwzajemniła pocałunek. Nie mogła uwierzyć w słowa szefa oraz w to co się właśnie dzieje. Odkąd go poznała śnił jej się taki pocałunek kilka razy, lecz nigdy nie był tak wspaniały jak realny. Pomimo wszystko przerwała go mówiąc:
- Nie możemy, jesteś moim szefem - Josh przerwał jej kolejnym pocałunkiem
- Proszę Cię, wiesz, że to nie stosowne, jestem Twoją pracownicą i w dodatku jesteś ode mnie sporo starszy
- Przeszkadza Ci mój wiek?
- Nie - powiedziała całując zasmuconego mężczyznę - Jesteś miłym i troskliwym facetem, do tego zabójczo przystojnym, nie obchodzi mnie Twój wiek. Potrafisz mnie rozśmieszyć i sprawić, że czuję się wyjątkowa, a cały świat przestaje istnieć, jak dzisiaj w klubie. Ale nic między nami nie może się wydarzyć.
- Bo jestem dla Ciebie za stary - wtrącił smutny mężczyzna
- Nie jesteś, mam gdzieś ile masz lat... 
- Więc dlaczego mnie odpychasz, widzę, że Ci się podobało, nasz pocałunek
- Był wspaniały, ale nie chcę być dziewczyną sypiającą ze swoim szefem, nie jestem taka
- Wiem i to mi się właśnie w Tobie podoba, jesteś niezależna
- A jeżeli coś między nami będzie nie będę mogła liczyć na jakikolwiek awans albo podwyżkę, bo od razu każdy pomyśli, że dostałam go ze względu na nasz związek
- Leire, daj spokój, od kiedy przejmujesz się opinią innych - powiedział, po czym mocno ją przytulił i pocałował. Dziewczyna nie była w stanie mu się oprzeć, więc odwzajemniała jego pocałunki. Jednak wciąż nie mogła się w pełni zrelaksować, wiedziała, że czuję coś do niego, ale ciągle myślała o tym, że jest on jej szefem, a to co się dzieje między nimi jest niestosowne. Nie potrafiła opanować swoich myśli i ponownie przerwała Joshowi.
- Co tym razem?
- Nie możemy! Jesteś wstawiony i nie myślisz trzeźwo.
- Leire, przestań - powiedział obsypując dziewczynę pocałunkami - To tylko wyjazd integracyjny, dajmy sobie te cztery dni
- Tylko wyjazd integracyjny? - dziewczyna szybko wyrwała się z jego objęć - Myślisz, że będę Twoją zabaweczką na długi weekend?! Mylisz się! I nie waż się mnie dotykać! - krzyknęła po czym zeskoczyła z łóżka. 
- L, to nie tak! Źle mnie zrozumiałaś
- Bardzo dobrze Cię zrozumiałam - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna, po czym wyszła z pokoju.
- To nie tak, kocham Cię - wyszeptał załamany Josh siedząc samotnie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz