środa, 16 lipca 2014

Podróż rzeczywiście była udana, z początku Leire się lekko stresowała, ale Josh ciągle ją zagadywał i nie pozwalał jej myśleć o traumatycznych przeżyciach. Dzięki niemu dziewczyna zapomniała, że jedzie autobusem i zmęczona stresem zasnęła na jego ramieniu prawie na godzinę. Po przebudzeniu poczuła się troszkę niezręcznie, w końcu ucięła sobie drzemkę na ramieniu szefa. Z lekkim zakłopotaniem powiedziała:
- Mam nadzieję, że Cię nie ubrudziłam
- Nie, cieszę się że udało Ci się zasnąć chociaż na chwilę - odpowiedział jej z uśmiechem
Wtedy autokar się zatrzymał.
- Dotarliśmy na miejsce - powiedział kierowca
Wszyscy podekscytowani wysiedli a ich oczom ukazał się wspaniały budynek hotelu, w którym mieli się zatrzymać. Wtedy Leire odwróciła się do Josha i powiedziała:
- Dziękuję
- Za co? - zapytał ze zdziwieniem
- Za to, że mnie przekonałeś.
Mężczyzna uśmiechnął się i kiwnął głową dając jej do zrozumienia, aby poszła za nim i ruszył w stronę hotelu. Wnętrze było niesamowite. Cudownie zwisające, kryształowe żyrandole zapierały dech w piersiach. Wszystko wydawało się być takie luksusowe i eleganckie. Leire nie znała takiego świata, ale zawsze o nim marzyła. Nie mogła się na patrzeć na piękny wystrój i przebywających tam ludzi z klasą. Jednak jej szczęście nie trwało zbyt długo, gdyż podczas próby zameldowania okazało się, że zaszła pewna pomyłka i jej pokój dostał inny z gości. W dodatku hotel nie posiadał żadnego innego wolnego pokoju z powodu konferencji, która miała trwać cały tydzień. Dziewczyna strasznie się zasmuciła, na szczęście jeden z jej kolegów z pracy zaproponował jej by zatrzymała się w jego pokoju. Leire nie była przekonana, gdyż słyszała o nim różne opinie, ale z braku innych opcji zgodziła się i poszła z nim, aby się rozpakować i przebrać po podróży. Josh również miał zamiar zaproponować jej dzielenie pokoju, jednak Tom go uprzedził. Resztę dnia cała ekipa spędziła na zwiedzaniu, by wieczorem udać się na firmową imprezę. Josh cały dzień był smutny, lecz nie wiedział dlaczego, dopiero gdy zobaczył roześmianą Leire w objęciach Toma zrozumiał, że jest o nią zazdrosny i chciał by się znaleźć na jego miejscu. Leire widząc zasmuconego Josha podeszła do niego i powiedziała:
- Hej, co Ty taki smutny siedzisz? Patrz jaka świetna impreza!
- Jakoś nie mam ochoty na zabawę, chyba zaraz pójdę do pokoju.
- Dlaczego? Chcesz się zmyć i nawet ze mną nie zatańczyć?
- Nie umiem tańczyć
- Niemożliwe, każdy umie - powiedziała z uśmiechem dziewczyna i chwyciła go za rękę - Chodź! - dodała i pociągnęła smutnego mężczyznę za sobą na parkiet.
Akurat grali porywający, a za razem bardzo zmysłowy kawałek, do którego znakomicie dawało się tańczyć. Josh z początku czuł się lekko zakłopotany, jednak Leire szybko go rozruszała. Oboje zaczęli bujać się w rytm muzyki, a granica między nimi coraz bardziej się zacierała. Tańczyli coraz bliżej siebie, przytulając się i śmiejąc. Czuli, że cały świat należy do nich, a wszyscy w około znikli. Nikt ich nie obchodził, po prostu odpłynęli w tańcu. Po chwili lekko zmęczeni postanowili udać się na drinka. Wypili jednego, potem drugiego i kolejnego. Cały czas się śmiali i wygłupiali niczym para zakochanych nastolatków. Wtedy Leire się opamiętała i powiedziała, że musi wyjść do toalety. Cały czas powtarzała w myślach:
- Opamiętaj się, opamiętaj się! To Twój szef, w dodatku 15 lat starszy! To nic, że jest zabawny i troskliwy, to nic, że jest zabójczo przystojny! A Josh był na prawdę bardzo interesującym mężczyzną, za którym oglądała się nie jedna kobieta. Był wysoki i dobrze zbudowany, miał ciemne włosy i piękne niebieskie oczy. Ale nie szaro niebieskie czy niebiesko-zielone, były kryształowo niebieskie i miały niesamowitą głębie, w której można było zatonąć. Dodatkowo miał piękny uśmiech, który sprawiał, że wydawał się być jeszcze przystojniejszy, o ile w ogóle to mogło być możliwe. Nie jedna kobieta patrzyła na nich gdy tańczyli i zastanawiała się co taki przystojniak robi z niską i pulchną dziewczyną, która na pierwszy rzut oka wydawała się niespecjalna. Jednak on widział tylko ją, był całkowicie zafascynowany młodą pracownicą i nie mógł oderwać od niej wzroku. To ona sprawiała, że się uśmiechał i tylko ona była go w stanie namówić do wyjścia na parkiet. Leire czuła, że szef zaczyna jej się coraz bardziej podobać, więc postanowiła, że resztę wieczoru spędzi bawiąc się z podrywającym ją Tomem. Po wyjściu z toalety powiedziała Joshowi, że ma ochotę znów zatańczyć, jednak tym razem szybko zmieniła w tańcu przystojnego szefa na Toma. Josh widząc ich razem szybko zrezygnował z dalszego przebywania na parkiecie i udał się do hotelowego baru. Leire zasmuciła się widząc jak mężczyzna odchodził, jednak Tom szybko ją rozweselił przynosząc kolejnego drinka. Wszyscy znakomicie się bawili, dziewczyny poznały fajnych facetów, z którymi szalały cały wieczór. Całowały się z nimi i przytulały, Tom widząc to postanowił pocałować Leire, jednak dziewczyna szybko go odepchnęła, mówiąc, że nie ma ochoty. Mężczyzna spróbował jeszcze raz, jednak dziewczyna ponownie go odtrąciła. Tom nie był w jej typie, był wysokim blondynem o zielonych oczach, który miał opinię playboya.
- To nie! - krzyknął, gdy dziewczyna ponownie go odtrąciła - Są inne chętne, które mi nie odmówią! Nie potrzebnie straciłem tyle czasu na taką małolatę jak Ty! A, byłbym zapomniał, masz się wynieść z mojego pokoju - dodał i odszedł do grupki seksownie tańczących dziewczyn.
Leire była zmieszana, nie wiedziała co ma teraz z sobą zrobić, w końcu musiała gdzieś przenocować. Pomyślała, że zapyta dwa lata od niej starszą Kirę o nocleg, w końcu w pracy trzymały się ze sobą najbardziej. Kira była wysoką brunetką, o ciemnych oczach, która lubiła słuchać rocka i ubierała się w ciemne, lecz idealnie podkreślające jej figurę ubrania. Obie lubiły się naśmiewać po cichu z ludzi przewijających się przez sklep. To z nią Leire najszybciej złapała kontakt i zawsze mogła na nią liczyć, więc pomyślała, że i tym razem starsza koleżanka ją wesprze. 
- Hej, Tommy mnie wystawił, mogłabym przenocować w Twoim pokoju?
- L, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, ale widzisz tamtego kolesia? Niezłe ciacho, prawda.
- Taaa
- Więc chyba nie będziesz mi miała za złe, że cię nie przenocuję. Mam zamiar dziś zaprosić do pokoju kogoś innego. - powiedziała spoglądając na chłopaka
- Jasne, rozumiem, bawcie się dobrze
- Będziemy - odpowiedziała Kira odchodząc w kierunku przystojniaka
- Co ja teraz zrobię - wyszeptała do siebie Leire i udała się do pokoju Toma, by zabrać swoje rzeczy. Gdy kończyła się pakować do pokoju wszedł Tom z dwiema dziewczynami.
- Miałaś się stąd wynieść - krzyknął
- Właśnie to robię jakbyś nie zauważył - odpowiedziała z sarkazmem dziewczyna, po czym wyszła trzaskając drzwiami.
Schodząc do lobby wpadła na Josha, który zdziwił się widokiem dziewczyny z walizkami.
- Co Ty robisz? - zapytał
- Tommie wyrzucił mnie z pokoju.
- Co? Dlaczego?
- Bo on chciał ode mnie czegoś więcej
- Zrobił Ci coś? - zapytał ze złością i zdenerwowaniem w głosie Josh
- Nie, pocałował mnie, a ja go odepchnęłam, potem pocałował mnie drugi raz
- Pocałował Cię - przerwał mężczyzna
- Tak, ale go odtrąciłam. On mnie nie interesuje. Tylko teraz zostałam z niczym, nie mam dokąd pójść. - odpowiedziała ze smutkiem dziewczyna
- Możesz spać u mnie.
- Na prawdę? Przenocujesz mnie?
- Oczywiście - odpowiedział z uśmiechem i zabrał dziewczynę do pokoju.
- Dzięki, będę spała na podłodze i nawet mnie nie zauważysz.
- Nie ma mowy, bierzesz łóżko. - powiedział stanowczo Josh
- Nie, Ty jesteś starszy, więc powinieneś spać w łóżku - odpowiedziała bez namysłu dziewczyna, po czym się lekko zmieszała faktem, że wypomniała szefowi wiek. - To znaczy nie miałam na myśli, że jesteś stary czy coś, tylko po prostu sporo ode mnie starszy. - dodała. - To znaczy nie aż tak dużo, ja po prostu...
- Wiem co miałaś na myśli - wtrącił Josh widząc jak dziewczyna coraz bardziej pogrąża się w swoich tłumaczeniach - Mimo wszystko uważam, że jako mężczyzna powinienem ustąpić Ci miejsca.
- Dziękuję, ale to Twój apartament i Twoje łóżko, mnie wystarczy jakaś poduszka, koc i podłoga.
- Nie będziesz spać na podłodze. Ok, skoro nie możemy się dogadać kto bierze łóżko powinniśmy oboje na nim spać. - słysząc to dziewczyna popatrzyła na niego ze zdziwieniem. - To znaczy oboje jesteśmy dorośli i chyba możemy spać na jednym łóżku bez jakichkolwiek podtekstów. W końcu jesteśmy tak jakby przyjaciółmi, więc to nic dziwnego. Ty będziesz miała swoją połowę łóżka, a ja swoją.
- Ok, ale ja śpię po prawej - powiedziała z uśmiechem Leire
Josh roześmiał się i przytaknął dziewczynie. - Idę wziąć prysznic, to był ciężki wieczór. - powiedziała dziewczyna i udała się do łazienki. Gdy wyszła zobaczyła Josha śpiącego, więc aby go nie zbudzić wsunęła się delikatnie pod kołdrę i czując jego ciepły oddech na karku szybko usnęła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz